Składniki:
500 g domowej, jasnej i delikatnej mieszanki mąk bezglutenowych
( dałam 300 g mąki jaglanej, 100 g mąki ryżowej, 100 g mąki kukurydzianej)
200 g masła
75 g – 100 g nierafinowanego, trzcinowego cukru pudru
3 żółtka od szczęśliwej kury
1 łyżka ekstraktu waniliowego
1 łyżeczka bezglutenowego proszku do pieczenia bez fosforanów
Masło wyjmujemy wcześniej, żeby się ogrzało do temperatury pokojowej. W misce mieszamy ze sobą wszystkie suche składniki, następnie siekamy je razem z masłem. Wlewamy ekstrakt i wbijamy żółtka, wyrabiamy masę ręcznie do uzyskania jednolitej konsystencji. Chłodzimy z pół godziny w lodówce (można dłużej). Piekarnik nagrzewamy do temperatury 170 stopni C na programie góra/dół. Szykujemy blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Urywamy kawałki ciasta i rozpłaszczamy na grubość około 1 cm. Wycinamy kształty. Ciastka nie rosną za bardzo, więc możemy je układać dość blisko siebie. Pieczemy 20 minut. Przekładamy dopiero po pełnym wystygnięciu.
na podstawie przepisu z książki Bożeny Przyjemskiej “Niebezpieczne zboża. Groźny gluten”