Uwielbiam smak kasztanów, a mój starszy syn uwielbia te ciastka 😀 Mówi, że są najlepsze na świecie ♥ Zaskoczył mnie tym bardzo, bo on z typu tych raczej nieskorych do jedzeniowych nowinek, a tu władowałam mąkę kasztanową, o której nie wiedział nawet, że taka istnieje, no i olej kokosowy, którego podobno nie lubi. Spodziewałam się raczej samotnej konsumpcji … Stąd oniemiałam, gdy wpadł w totalny zachwyt po pierwszym gryzie .. Ciacha powstały na bazie innych przepisów ze strony na ciastka kruche i maślane, a intencją było połączenie tych dwóch idealnie do siebie pasujących moim zdaniem smaków: kasztanowego i kokosowego i zatrzymanie ich na dłużej razem 😉 To był bardzo udany eksperyment, a przepis po kilku próbach wyważenia doskonałych proporcji składników (zdjęcie prezentuje ciacha po pierwszym wykonaniu), na stałe i w jeszcze lepszym wizualnym efekcie zawitał do naszego menu. A ja cóż? … już przywykłam do chronicznego pytania “Mamo, mamy mąkę kasztanową?” …

Składniki:
125 g mąki kasztanowej
50 g naturalnego sproszkowanego kakao
70 g mąki ziemniaczanej
100 g nierafinowanego oleju kokosowego
2 jajka od szczęśliwej kury
125 g nierafinowanego cukru pudru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
szczypta drobnej soli
Mieszamy ze sobą w dużej misce wszystkie suche składniki. Dodajemy do nich olej i siekamy nożem. Wbijamy jajko. Wyrabiamy ręcznie ciasto aż do wchłonięcia mąki. Wkładamy je na pół godziny do lodówki, żeby się schłodziło. Piekarnik nagrzewamy do 160 stopni C na programie góra/dół i przygotowujemy blaszkę wyłożoną papierem. Toczymy kulki wielkości orzecha włoskiego i rozpłaszczamy je na papierze. Pieczemy ciasteczka około 15 – 20 minut.

przepis autorski